Czy rynek nieruchomości czeka w bliskiej przyszłości zapaść?

Czy rynek nieruchomości czeka w bliskiej przyszłości zapaść?

5 stycznia, 2021 0 przez Redakcja

Mimo zawirowań na wiosnę związanych z pandemią Covid-19 i zaostrzeniem polityki kredytowej przez banki rynek nieruchomości ma się całkiem nieźle. Wzrosty cen uległy spowolnieniu, jednak nie zatrzymały się w 3 kwartale. Analitycy zmniejszyli prognozy, jednak dalej są one optymistyczne. Czy nadchodzące miesiące odwrócą sytuację?

Kryzys jest zjawiskiem cyklicznym. Co kilka do kilkunastu lat można zaobserwować znaczące pogorszenie ogólnej sytuacji ekonomicznej. Następuje zazwyczaj po dłuższym okresie wzrostów.

Chociaż z kryzysem związanych jest wiele indywidualnych tragedii na skutek utraty pracy i pogrążenia się w długach, to z punktu gospodarki kryzys jest zjawiskiem oczyszczającym. Upadają firmy, które nie potrafią się przystosować do zmiennych warunków. Dzięki temu oczyszcza się miejsce dla nowych uczestników. Czy z rynkiem nieruchomości będzie w najbliższym czasie podobnie.

Spadek cen wynajmu na skutek zwiększonej podaży jako pierwsze symptomy przegrzania

Spadek średnich cen wynajmu oferowanych na portalach ogłoszeniowych jest widoczny. Można wynająć mieszkanie średnio o 600 zł taniej niż przed rokiem. Związane jest to w dużej mierze z odpływem studentów po wprowadzeniu nauczania zdalnego. Zmniejszeniu uległo także zapotrzebowanie na pracowników w gastronomii, tradycyjnej pracy dodatkowej dla uczących się.

Powiązanie tych 2 zjawisk przekłada się na zmniejszonym popyt na rynku wynajmu. Dodatkowym czynnikiem mającym negatywny wpływ jest ograniczenie ruchu turystycznego. Gdy brak chętnych, opłacalność zwłaszcza wynajmu krótkoterminowego spada. Ratunkiem może okazać się zmiana na wynajem długoterminowy, przez co wzrasta podaż na rynku wtórnym. Część ludzi może postanowić sprzedać nieruchomość mając nadzieję na uzyskanie jeszcze dobrej ceny.

Wydłużony okres oczekiwania na kupującego i większy rabat

Zaostrzenie polityki kredytowej przez banki i pogarszająca się sytuacja na rynku pracy powstrzymują wiele osób przed zakupem własnego mieszkania. Zła sytuacja ekonomiczna nie sprzyja zadłużaniu się. Dla innych zaporą mogą być niskie zarobki i wysoki procent udziału własnego wymaganego przez banki. Także zdolność kredytowa jest bardziej rygorystycznie liczona, przez co zgody na udzielenie kredytu mogą nie dostać osoby prowadzące działalność gospodarczą.

Budowa bloku czy kamienicy zajmuje wiele czasu, dlatego wiele inwestycji rozpoczętych jeszcze w dobrych czasach zasila rynek pierwotny. Skutkiem tych czynników jest zwiększenie podaży, a tym samym czasu oczekiwania od wystawienia oferty do finalizacji zakupu. Sprzedający z kolei musi się pogodzić z koniecznością zwiększonego upustu sięgającego czasami 5% ceny początkowej.

Podsumowanie

Wydłużający się czas oczekiwania na kupującego oraz konieczność stosowania upustów w celu zachęcenia nabywcy mogą świadczyć o coraz trudniejszej sytuacji Polaków.

W nadchodzących miesiącach można się spodziewać zwiększonej podaży także na rynku wtórnym nieruchomości. Mieszkanie, które miało z wynajmu spłacać kredy zaciągnięty na jego zakup staje się obciążeniem, którego część postanowi sprzedać lub zostanie do tego zmuszona.